Kiedy byłam małą dziewczynką, zawsze miałam długie włosy, jednak przed swoimi 18 urodzinami postanowiłam to zmienić i bez wiedzy rodziców, pojechałam do koleżanki, której siostra jest fryzjerką. Stresowałam się bardzo, bo zastanawiałam się jak będę wyglądać w włosach krótszych niż te do pasa. Szłam jak na ścięcie, w przenośni i dosłownie :) Wiola (fryzjerka) zaplotła mi warkocz i ściachała go co bym mogła go podarować mamie na pamiątkę. Nawet nie wiecie jaką poczułam ulgę z tamtą chwilą...
Po 6 latach od tamtej chwili zostałam mamą i postanowiłam zmienić coś w włosach, tak, żeby poczuć się jak wtedy, kiedy z długich włosów zrobiłam pół długie. Zawsze farbowałam włosy na ciemny brąz co u mnie na głowie wyglądało na czarny, tym razem jednak postanowiłam iść do fryzjerki, która zapewniała mnie, że kolor który wybierze, będzie odpowiedni. Byłam u niej wcześniej na czesaniu się na Chrzciny i wtedy powiedziała mi, że przydałoby się farbowanie, bo mam całą paletę barw na głowie. No i ja głupia naiwna, poszłam do tej fryzjerki i wyszłam hmmm jak to mój mą powiedział "zrobiłaś siebie Blondynkę?". Doskonałek też chyba nie był zachwycony nowym kolorem włosów, no ale cóż męczyłam się z tym kolorem 2 miesiące, wierząc, że może faktycznie mi pasuje, chociaż wiele osób mówiło zupełnie inaczej. Bałam się zaufać ponownie fryzjerce, która zrobiła ze mnie hmmm no nie wiem kogo... Więc poprosiłam męża o nałożenie ciemnego brązu na moje włosy, chociaż już nie wyszły takie włlsy jak zawsze, ponieważ zostały rozjaśnione i znowu miałam kilka odcieni na głowie. Po roku, czytaj dwa tygodnie temu, byłam u kosmetyczki, której kolor włosów mnie zachwycił, odrazu spytałam się o namiary na fryzjera. Okazało się, że jest to fryzjerka, która już raz mnie obcinała i z której byłam zadowolona ( bo nie krytykowała moich włosów i nie nakłaniała mnie do farbowania). Poszłam do niej i poprosiłam o ciepły brąz :) Fakt faktem, jeszcze całość włosów nie jest pokryta tym kolorem, bo końce są ciemne, ale wkońcu znalazłam to co chciłam i wkońcu poczułam się tak jak 7 lat temu! Poczułam ulgę!
Dlaczego piszę o tym na swoim blogu, a no dlatego, że każda mama musi pamiętać o tym, że zasługuje na to, żeby czuć się dobrze w swoim ciele. Ja żałuje, że zapłaciłam poprzedniej fryzjerce (bo taka ze mnie du**). Cieszę się jednak, że znalazłam fryzjerkę, której mogę zaufać, która też jest młodą mamą tak jak ja i która rozumie moje potrzeby.
Dzisiejszy post miał być zupełnie o czym innym, ale po spotkaniu z sąsiadką, która była zachwycona moimi włosami, musiałam go napisać!
Czasami potrzeba wiele testów, aby odnaleźć coś co będzie dla Nas dobre!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz