piątek, 24 października 2014

Dziękuję...

Trzy lata małżeństwa to jest mam nadzieje dopiero początek tego co nas czeka.  Znamy sie osiem lat, no prawie 8, a codziennie czuje że odkrywamy o sobie kolejne tajemnice, w końcu gdyby nie ten fakt pewnie byłoby nudno. Pamiętam jak dziś dzień w którym powiedzieliśmy SAKRAMENTALNE TAK. Ten stres, radość, niepewność, miłość, wiele emocji towarzyszyło mi od samego rana. Nie mogłam doczekać się chwili kiedy przyjedzie, spojrzy na mnie i powie" pięknie wyglądasz kochanie" , bo do chwili kiedy mnie nie zobaczył, nie wiedział w jakiej sukni będę i jak będę wyglądać. Ja mimo, że wybierałam z Nim garnitur ( z którym wiąże się wiele historii) i wiedziałam dokładnie jak będzie wyglądać tego dnia, kiedy spojrzałam na niego zobaczyłam ten błysk w oku, którego nie widziałam przez te wcześniejsze lata. Wszystko wyglądało tak jak sobie wymarzyłam i żałuję tylko jednego, że ten dzień bardzo szybko minął, jednak w Naszych sercach zostanie na długo.
Jak świętowaliśmy naszą rocznicę? A wiec nic specjalnego, ale odbijmy w niedziele mam nadzieje. Cieszę się, że tego dnia spędziliśmy ze sobą więcej czasu niż zawsze.  
Mimo tego, że są miedzy nami spory, niedomówienia, cieszę się, że  nie poddajemy się i walczymy o Nasza miłość i Rodzinę, która razem tworzymy. Dlatego dziękuje Ci Kochanie za te piękne 3 lata, mam nadzieje, że to dopiero początek naszej historii, która, z dnia na dzień, będzie nabierała pozytywnych kolorów. 

wtorek, 21 października 2014

Dwie 20

Nie było Nas jakiś czas, ale to z powodów osobistych. Troszke sie przez ten czas wydarzyło, ale dziś skupie sie na dwóch 20 w naszym domu. Pierwsza 20 to ja :-) 12.10 mialam swoje święto i skończyłam 26 lat. Jeszcze nie dawno odliczałam dni do 18 i nie wierzyłam wszystkim Tym ktorzy mówili, że po 18 czas szybciej leci. Dziś sama sie o tym przekonałam i powiem tyle, że nie wiem kiedy uciekło mi 8 lat życia. To były wyjątkowe urodziny, które spędziłam inaczej niż zawsze. A to znaczy, że tego dnia drzwi od domu zostały zamknięte, a Nasza trójka wyemigrowała nad morze uczcić to małe święto i cieszyć sie wspólnie spędzonymi chwilami. Stojąc na piaszczystej plaży żałowałam tylko tego, że nie ma warunków do tego aby rozłożyć koc, wyciągnąć zabawki do piasku i korzystać z słonecznych promieni. Mimo to było cudownie i to był najlepszy prezent jaki mnie spotkał, CHWILE SPĘDZONE Z RODZINĄ. Drugą 20 w Naszym domu jest Amelka, która 12.10 skończyła 20 miesięcy, a ja nie wiem kiedy ten czas zleciał. Przecież jeszcze nie tak dawno siedziała pod moim serduszkiem i świętowała moje 24 urodziny, a dziś jest taka duża i codziennie mnie czymś zaskakuje, a moja miłość i duma nabierają mocy. Próbuje pomału coś komunikować, jednak najlepiej wychodzą jej wyrazy dźwiękonaśladowcze, a kiedy wydaje odgłos psa każdy z uśmiechem na twarzy prosi aby powtórzył. Zaczął jej sie etap wzruszenia i nie ukrywam tego, ze uroczo wyglada kiedy sie wstydzi. Uwielbia chwile spędzone z dziećmi, a także przytulasy i całowanie mamy, co jest najlepszą nagrodą za najwazniejsza role w moim zyciu. Przeszliśmy też ostatnio przez pierwszy w jej życiu katar, a Amelka nauczyła sie smarkać w chusteczkę. Tak więc my 20 ostatnio królowałyśmy w domu i z mojej perspektywy powiem tylko tyle, że w życiu piękne są tylko chwile, które dają pozytywnego kopa na słabsze dni.  

środa, 8 października 2014

Chcę mieć przyjaciela.

Nareszcie doczekałam się chwili, kiedy Doskonałka nie interesuje gryzienie książki, a jej zawartość merytoryczna. Pamiętam jak dziś chwile kiedy próbowałam przeczytać chociaż wers, a moja córka niczym głodomor pałaszowała stronę za stroną. Jak mówią apetyt rośnie w miarę jedzenia , tak też było w tym przypadku. Ale czasy jedzenia książek minęły, chociaż czasami zrobi sobie degustacje, dzisiaj bardziej interesują ją obrazki, a także tekst czytany przez mamę. 
W Naszej biblioteczce dzięki spotkaniu Olsztyńskich Blogerek znalazła się świetna książka pt "Chcę mieć Przyjaciela" Tony Ross wyd. Egmont.   
Kto z Nas nie marzył lub nie marzy o prawdziwym przyjacielu? My dorośli znamy podłą rzeczywistość i to w jaki sposób ludzie traktują innych, tylko jak w delikatny sposób wytłumaczyć małemu dziecku, że to, że ktoś nie chce się z Nami zaprzyjaźnić to nie nasza wina? Tylko tej osoby, która jest zamknięta na nowe znajomości, albo z góry etykietuje drugiego człowieka. Ta książka jest odpowiedzią na to trudne pytanie i pomoże nam przedstawić dziecku świat, który nie do końca jest taki różowy. 
Co mnie urzekło w tej książce? Ilustracje, a także morał opowiadania, które jest krótkie i dziecko się przy nim  nie znudzi. Opowiada ona o dziewczynce i jej pierwszym dniu w szkole. O tym jak pragnie mieć przyjaciela, którego szuka, jednak to nie jest takie proste. O tym, że w tłumie możemy czuć się samotni. Książka ta pokazuje świat oczami dojrzałego dziecka, które mimo niepowodzeń, dalej dąży do celu. W książce świetnie jest ukazany motyw tego, że czasami nie dostrzegamy ludzi wokół siebie, którzy mogą stać się naszymi prawdziwymi przyjaciółmi, a także to jak Nasz wygląd i status społeczny wpływa na to czy ktoś chce z Nami nawiązać znajomość, czy też nie.




Dlaczego postanowiłam napisać kilka słów o tej książce?
Ponieważ ostatnio Amelka wyciąga tylko ją. Nie wiem co ją ciągnie akurat do tej książki, ale myślę, że ilustracje, które nietypowe.