sobota, 31 stycznia 2015

Sala zabaw - czas dla dziecka, czy rodziców?

Dziś poruszę temat sali zabaw dla dzieci, czyli tak zwanych fikolandów, małpich gajów i tego typu miejscach. Ostatnio postanowiliśmy wybrać się na wspólne filge z Naszym Doskonałkiem i za pierwszym razem było super, ale za dugim stało się coś, co sprawiło, że pojawiło się pytanie: Czy sala zabaw, jest miejscem, gdzie rodzic może w 100 % zapomnieć o dziecku i pić kawkę, w chwili gdy dziecko nie wiadomo co robi i gdzie jest? Czy może powinien chodzić za dzieckiem krok w krok? Moim zdaniem jedno i drugie rozwiązanie nie jest dobre. A no dlaczego? Chodząc za dzieckiem nie dajemy mu swobody i dziecko samo nie wie co ma robić, a jeżeli zostawimy dziecko zupełnie na pastwę losu, to albo narazimy go na jakic nieprzyjemny incydent, albo też tak jak w naszym przypadku, dziecko może zrobić krzywdę drugiuemu Bogu Ducha winnemu dziecku. Dokładniej w Naszym przypadku było tak: My siedzieliśmy wspólnie razem z Amelką i podziwilaliśmy jej figle i harce, chłopiec w wieku Doskonałka, może troszkę starszy, wiedząc, że rodzice siedzą sobie i piją kawkę, podszedł do Amelki i pierw ją popchną, a za chwilę udeżył w twarz, tak zupełnie za nic, to znaczy przypuszczam, że być może był zazdrosny o to, że my siedzimy z Amelką, a jego rodzice oddali się swoim przyjemnościom. 


Rozumiem że sala zabaw, to chwila dla dziecka, ale moim zdaniem jeżeli nie ma Animatorki, czy też opiekunki, to ja wolę mieć dziecko pod swoją opieką, bo to jest jej czas! Jej chwila, kiedy może się wyszaleć, ale chwila którą mimo wszystko spędzamy RAZEM, a nie oddzielnie. Chwila w której dziecko, może się wyszaleć nie samo, ale z rodzicami, bo przecież nic tak nie cieszy jak wspólna zabawa, nic tak nie zbliża jak wspólne wygłupy. Szczerze kiedy idę na salę zabaw, to idę z nastawieniem nie na odpoczynek, ale własnie na wspólną zabawę. Przynajmniej teraz kiedy moja córka ma dwa lata, bo za kilka lat, nie będzie miała ochoty na wspólne psoty. 
Wszystko też zalezy od tego jak owa sala zabaw jest skonstruowana. Jeżeli stolik przy którym piję kawę umożliwia mi kontrolowanie córki, to oczywiście skorzystam z niego od czasu do czasu, ale jeśli nie ma takiej możliwości idę do piłeczek i cieszę się wspólnie spędzonym czasem. 
A jakie jest Wasze zdanie w tej kwesti? 

1 komentarz:

  1. Zapraszam do nas :) W rozdawajce można wygrać spodnie : http://naszmalycud.blogspot.com/2015/02/rozdawajka-z-bebetuli.html

    OdpowiedzUsuń