środa, 10 września 2014

Wesele z dzieckiem

Wesele, wesele i po weselu. Co najwięcej czasu zabiera ? Przygotowania jak zawsze, a wesele ucieka bardzo szybko. Tak było i tym razem. A to znaczy, że dobrze się bawiliśmy! 
To było nasze pierwsze wesele, na którym mieliśmy możliwość zobaczenia jak to jest imprezować z dzieckiem po drugiej stronie brzucha i pierwsza okazja kiedy Doskonałek nasz spał bez mamy i taty. Najpierw może napiszę jak to jest bawić się z półtorarocznym dzieckiem, które tryska energią i nie za bardzo rozumie dlaczego tyle ludzi zebrało się w jednym miejscu. Na weselu nie było tak strasznie, bo Amelka troszkę potańczyła ( i wyglądała pięknie w chwili kiedy poruszała się tak delikatnie otoczona przez większość nieznajomych twarzy), troszkę pobiegała, troszkę posiedziała, aż po kilku godzinach była na tyle zmęczona, że postanowiliśmy zabrać ją do domu. Zmyliśmy się z wesele na godzinkę, w czasie której położyłam Amelkę spać i przebrałam się, bo wcześniejsza sukienka nie była wygodna, a zapomniałam o jednej która wisiała grzecznie na wieszaku i czekała na tą chwilę. Kiedy wróciliśmy na sale ja już zastanawiałam się czy Amelka śpi i czy jest jej dobrze bez Nas. Po godzinie oczywiście ja nadopiekuńcza mamusia złapałam za telefon, żeby zadzwonić do swojej mamy i sprawdzić sytuacje. Kiedy usłyszałam, że Doskonałek śpi wróciłam grzecznie na sale. Zaczęły się oczepiny i znowu chciałam sięgnąć po telefon, ale mój maż i tatuś Amelki wybił mi to z głowy wypowiadając słowa " Mama wychowała Was czworo to i z Naszą Amelką sobie poradzi", po tych słowach doszłam do wniosku, ze jak coś będzie się dziać to napewno mama zadzwoni. I tak mijały kolejne godziny, aż wybiła godzina 5 i czas do domu. Kiedy weszłam do salonu zastałam swoją mamę na podłodze, a Amelkę śpiącą na kanapie :P Dziecko grzecznie spało do 4, a kiedy się przebudziła mama wzięła ją do salonu dała kaszkę i poszła dalej spać. Miło mi było usłyszeć, że szukała mnie i po przebudzeniu wołała Mama. Kiedy usłyszałam relacje poszłam się położyć, mój sen nie trwał długo bo o 7 już słyszałam Amelkę, ale byłam tak stęskniona, że godzina snu wystarczyła i pobiegła szybko ją przytulić. Na 14 mieliśmy poprawiny, które polegały na ciągłym bieganiu. Jedna moja rada to taka: żeby rodzice którzy mają możliwość zostawienia dziecka na czas poprawin to niech korzystają, a jeżeli nie to spakujcie dziecku kolorowanki, ciastoline i inne takie, co by dziecko miało zajęcie i nie bawiło się z Wami w Kotka i Myszkę, co po całonocnym tańczeniu może się okazać nielada wyzwaniem :)

Poniżej kilka zdjęć :) Mało ich, bo nie było czasu na aparat :) 




5 komentarzy: