Zawsze dowiaduje się na końcu o tym, że gdzieś wyjeżdżamy i tak było też tym razem.
Tata Amelki, a mój mąż czasami zapomina, ze to nie jest tak jak kiedyś, że wystarczyło 15 minut na spakowanie i byliśmy gotowi do odjazdu. Teraz pakowanie trwa znacznie dłużej i większa cześć bagażu to rzeczy Doskonałka, ale dałam rade, to co, że o 5 rano miałam być gotowa do drogi, to co, że Amelka wcale nie spala jak jechaliśmy i trzeba było wymyślać jej rożne zajęcia. Te wszystkie minusy wyjazdu zniknęły w chwili kiedy zobaczyłam ta radość na twarzy mojej córki, kiedy to o 7 rano bawiła się w piasku, a chwile później mogła pobiec do morskiej wody.
Jeżeli chodzi o pakowanie, to wygląda to tak, ze nie ma znaczenia na ile czasu się wyjeżdża, pakując się trzeba być przygotowanym na wszystko. Co okazało się niezbędne tym razem? A więc tak :
- Krem z filtrem, który ochroni skórę dziecka przed promieniami słonecznymi,
- zabawki do piasku takie jak wiaderko, foremki, łopatka, grabki i KONEWKA
- polecam też zabranie ze sobą małego basenu, my swój pożyczyliśmy i niestety nie mieliśmy ze sobą, ale myślę, że gdyby go nie zabrakło, to cały pobyt byłby jeszcze bardziej udany.
- dwa stroje kąpielowe, dwa okrycia głowy,
- parasol, namiot, parawan,
- ręczniki, koc
- no i oczywiście prowiant
My byliśmy na plaży 7 godzin, ale to były tak intensywne godziny, że czułam się jak po całym tygodniu siedzenia z Amelką w domu. Mimo wszystko było cudownie i tutaj powiem, że to co nieplanowane zawsze najlepiej się udaje.
Poniżej kilka zdjęć z Naszej wyprawy :)
zazdroszczę tego wypadu - zdjęcia pokazują, ze malutka się wyszalała za wszystkie czasy
OdpowiedzUsuńOj to prawda :-D wyszalala sie za wsxystkie czasy :-D
UsuńSwietny wpis i wspanialy wypad nad morze. Szkoda, ze u nas pogoda nie dopisuje, bo sama bym sie wybrala.
OdpowiedzUsuń